60 rocznica państwowości polskiej
We wtorkowe popołudnie w polickim MOK odbyło się sympozjum poświęcone 60. rocznicy państwowości polskiej w Policach. Przybyli goście mogli zapoznać się z losami Polic po 1945 r. A te – ze względu na istnienie tu Enklawy Polickiej – potoczyły się nieco inaczej od reszty regionu.
Naukowe podłoże ustanowienia państwowości Polskiej na Pomorzu Zachodnim przedstawił prof. Krzysztof Kozłowski, dyrektor Archiwum Państwowego w Szczecinie. Swoje przemówienie rozpoczął od refleksji nad stosowanym dotąd terminem „ziem odzyskanych”. Pojęcie to nie ma w pełni historycznego uzasadnienia, bowiem mimo silnego akcentu, jaki odbiła na tych ziemiach dynastia Piastowska, sama państwowość polska nie trwała tu długo i trudno dziś mówić o powrocie polskości na te ziemie. Natomiast jasny i niewątpliwy jest słowiański rodowód Pomorza, którego ślady nie zdołała zniszczyć nawet wieloletnia germanizacja tych ziem. Prof. Kozłowski udowodnił jednak, że termin „powrotu” w pierwszych latach po wojnie, kiedy odbywały się tu wielkie procesy ludnościowe i kulturowe, był jak najbardziej potrzebny i zrozumiały z przyczyn ideowych.
Prof. Kozłowski wspomniał o paradoksalnym fenomenie wspólnoty wszystkich Polaków w kwestii zasiedlania Ziem Zachodnich, która połączyła przeciwstawne obozy ideowe: i komunistów i ludzi wywodzących się z narodowej-demokracji. Na koniec swojej wypowiedzi stwierdził, że bez wydarzeń sprzed 60 lat, bez wielkiej akcji wprowadzania państwowości polskiej na tych ziemiach nie byłoby dziś wolnej i demokratycznej Polski.
Wspomnieniami na temat życia w Policach w czasach pionierskich podzielił się Roman Horoszyński, przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej w czasach PRL. Podkreślił on wielką wagę powstania u nas kombinatu chemicznego, który stał się motorem wszelkich przemian w Policach. Nim wybudowano zakłady, miasto było prowincjonalne, biedne i borykało się z poważnym problemem bezrobocia. Zaś zniszczenia wojenne sięgały początkowo aż 50% zabudowy miasta.
Dalszą częścią sympozjum była promocja książki „Powojenne dzieje Polic 1945-2004” autorstwa Jana Matury, stanowiącej kontynuację pierwszej części – „Historia Polic od czasów najstarszego osadnictwa do II wojny światowej”. Autor ksiązki jest inicjatorem wielu pozytywnych przedsięwzięć promujących wiedzę historyczną o Ziemi Polickiej, prowadzi m.in. Galerię Historyczną Polic, która stanowi zaczątek pod powstanie w przyszłości muzeum gminnego.
Przybyli goście, w tym wielu z polickiego samorządu, mogli również obejrzeć wystawę powojennych pamiątek i fotografii Polic, a także udać się na poczęstunek w kuluarach. Całe zaś sympozjum wzbogaciły występy Zespołu Pieśni i Tańca "Policzanie" i Zespołu Folklorystycznego "Balbiny".
P.S. Na koniec pozwalamy sobie na odredakcyjną refleksję. Nie jest łatwą rzeczą promowanie wiedzy historycznej w atrakcyjnej, niezbyt nadętej formie – nie każdy potrafi uderzać w tak frapujący ton, jak czyni to Bogusław Wołoszański. Polickie sympozjum udowodniło, że można jednak umiejętnie połączyć szacunek do historii i sposób jej przekazu ze zgrzebną, nie męczącą formą prezentacji. Dobrze, że pojawili się na nim policcy decydenci i samorządowcy. To przecież od nich powinien iść przykład w dół.
(Jakub M.)
« poprzednia | następna » |
---|