Police dzielnicą Szczecina – czyli wyborcze pomysły
Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. W tym czasie kandydaci różnych opcji prześcigają się w pomysłach mających zapewnić nam życie w dobrobycie. Niekiedy pomysły te są na tyle odważne, iż można je uznać za… dziwne lub szkodliwe.
Na konferencji prasowej, która odbyła się 4 września, kandydat PIS na prezydenta Szczecina Artur Szałabawka zadeklarował chęć przyłączenia Polic, Dobrej i Kołbaskowa do Szczecina – tłumacząc to względami ekonomicznymi.
- Jeśli przyłączymy ościenne gminy do Szczecina będzie więcej pieniędzy na inwestycje - zapewniali przedstawiciele PIS. Pomysł podobno jest realny chociaż nie konsultowany ani z mieszkańcami tych gmin ani z ich władzami. Raczej nie był również konsultowany chociażby z kandydatem na burmistrza Polic Pawłem Mirowskim, któremu koledzy ze Szczecina, naszym zdaniem, zrobili „niedźwiedzią przysługę”.
Stworzenie „Wielkiego Szczecina” wiąże się z likwidacją gmin i powiatu polickiego a co z Nowym Warpnem? Argumentem za połączeniem, wg kandydata, jest fakt że: - Zgodnie z prawem jeśli gminy ościenne się łączą, to mogą dostać premię w postaci większej ilości pieniędzy z podatku od osób fizycznych. W ciągu pięciu lat można zyskać 250 mln złotych.
Powstanie „Wielkiego Szczecina” to likwidacja stanowisk wójta, burmistrza, rad gminnych, miejskiej, powiatowej, urzędów gminnych. Wszelkie decyzje podejmowano by w Szczecinie, gdzie większość w radzie miała by reprezentacja Szczecina a nie „dzielnic” ościennych.
- Warto spróbować. Jak zostanę prezydentem Szczecina podejmę działania w tym kierunku - zapewnił Artur Szałabawka.
A my mamy nadzieję że NIE.
(ham)
« poprzednia | następna » |
---|