Po 47 dniach przerwy nadszedł sms od A. Doby
Dzisiaj (7 lutego) mija 124 dzień wyprawy Aleksandra Doby. Po 47 dniach braku bezpośrednich wiadomości od A. Doby nadszedł SMS, który zaczynał się słowami „przerwę miałem”. Jak czytamy na stronie www.aleksanderdoba.pl „na razie wiemy, że stan fizyczny Olka w skali od 1 do 5 jest 5, czyli bardzo dobry. Zapasów żywności ma jeszcze na przynajmniej sześć tygodni.”
Swoimi spostrzeżeniami i uwagami podzielił się również Andrzej Armiński – sponsor wyprawy i główny strateg.
- Z wielkimi emocjami śledzimy zmagania kajakarza Olka Doby w czasie jego drugiej transatlantyckiej wyprawy kajakowej. Po trzech miesiącach fantastycznej, szybkiej żeglugi i przepłynięciu niemal 90 procent trasy przez Atlantyk, Olek nagle utknął i kręci się w kółko.
- Przyczyną tego stanu rzeczy jest opuszczenie przez Olka strefy pasatów i wpadniecie w położony dalej na północ rejon z przewagą wiatrów zachodnich i południowych. Dostał się w miejsce do którego nigdy nie powinien był trafić.
Początkowo przybicie do brzegów USA planowano na drugą połowę lutego. Już teraz wiadomo że finału wyprawy możemy się spodziewać najwcześniej za 3-4 tygodnie. Wszystko zależy od pogody.
Jak wyjaśnia A. Armiński: - od 15 stycznia kajak właściwie nie płynie w stronę Florydy, odległej o niespełna 700 mil. Olek desperacko walczy, aby powrócić w rejon leżącego o 200 mil na południe równoleżnika 28 stopni N, gdzie przeciwne wiatry nie występują w takim natężeniu jak w miejscu, gdzie kajak się obecnie znajduje.
- Na razie przeciwne wiatry są górą i spychają kajak coraz dalej na północ, a bardzo chaotyczna trasa kajaka widoczna na mapie jest świadectwem nadludzkiego wysiłku jaki Olek wkłada w przeciwdziałanie dryfowi.
źródło: www.aleksanderdoba.pl
« poprzednia | następna » |
---|